Zostawiając narcystycznego partnera, często zastanawiamy się, czy narcyz kocha swoje dzieci. Chcemy wierzyć, że tak, jednak prawda jest taka, że nie kocha ich teraz i nigdy nie kochał. Są dla niego jedynie źródłem tzw. narcystycznych zasobów / narcystycznej podaży (osiągnięcia, możliwość pochwalenia się, prestiż).
Dzieje się też tak dlatego, że umysł dziecka do 5-7 roku życia jest nastawiony na ściąganie informacji i dlatego, że dopiero w tym wieku kształtuje się analityczne, krytyczne myślenie, które pozwala właściwie interpretować daną sytuację (np.: to jak tato mnie traktuje, to nie znaczy coś o mnie, a o nim. To jego myśli i
Moja matka bila mnie, wyrzucala moje ubrania, wybila mi zab, gdy mialam 17 lat zaczelam chodzic na religie i wtedy rzucila sie na mnie z nozyczkami. Moja mama przez caly czas gdy nie chcialam chodzic na zebrania, nie kupowala mi ubran, nie mialam butow, odziezy (bralam wskoczone swetry po tacie i spodnie od kuzynki- sprane tak ze sama
W tym roku zmarła moja mama, siostra nawet nie powiadomiła mnie o pogrzebie, córka napisała wiadomość na fb, którą odczytałam z opóźnieniem, Już nie wiem co ja takiego zrobiłam, że mnie wyrzucili z rodziny. Wiem, nie spełniłam ich oczekiwań, nie obdarowałam ich pieniędzmi i wdzięcznością.
Czy moja matka mnie nie kocha? 2010-07-20 16:58:18 Czy woja matka cię kocha ? 2019-05-28 15:02:44 Co mam zrobić kiedy matka powiedziała że mnie nie kocha ? 2010-08-29 18:57:32
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Dla jej matki szklanka jest zawsze do połowy pusta. A może nawet w ogóle jej nie ma, potłukła się w kolejnej awanturze. I Ada, jedyna córka, też jest niepełna. – Nigdy nie spełniałam jej oczekiwań, chociaż chciałam. Tylko że te oczekiwania ciągle się zmieniały. Starałam się odgadnąć, czego ode mnie chce danego dnia, bo to się zmieniało codziennie, ale nigdy mi się nie udawało – mówi Ada. Niech ona stąd idzie, nie chcę, żeby tu przychodziła, boję sięTata to był temat tabuNie pamiętam, żeby moja mama była kiedykolwiek szczęśliwaNie czuję z matką żadnej więzi Adę (imię zmienione) znam już od jakiegoś czasu, poznałyśmy się przez wspólnych znajomych. Fajna dziewczyna, otwarta, wygadana, z gatunku tych, które nie owijają w bawełnę. A przy tym ciepła i troskliwa, od razu wpadło mi w oko, że ma dobre relacje z dojrzewającą córką. Gdy spotykamy się w kawiarni, żeby porozmawiać o jej relacji z matką, mówi trochę niepewnie: – Nie wiem, czy do czegoś ci się to przyda. W moim domu nie było przecież bicia, alkoholu, przemocy jako takiej… Ale z każdym kolejnym zdaniem coraz bardziej przekonuję się (i sama Ada chyba też), że sprawdza się stara prawda: rany na duszy bolą nie mniej niż na ciele. Niech ona stąd idzie, nie chcę, żeby tu przychodziła, boję się Najwcześniejsze wspomnienia Ady to zapach szpitala, cztery ściany separatki, samotność przerywana jedynie wizytami panów w bieli, przychodzący wraz z nimi ból i strach. – Miałam bardzo poważne problemy ze zdrowiem, cztery razy ratowano mi życie, lekarze mówili, żeby nie spodziewać się cudów. Bardzo długo siedziałam w izolatce, nikt mnie nie mógł odwiedzać. Tylko raz na jakiś czas lekarze przychodzili zmieniać mi opatrunki, trzymali za ręce i nogi, a ja krzyczałam pomocy – opowiada Ada. Później, już po wyjściu ze szpitala, jeszcze długo bała się ludzi w białych ubraniach. Nie tylko ich. – Nie wiem, co mi zrobiła moja mama, nie pamiętam tego. Pytałam dziadka, mówił, że też nie wie. Ale nie wzięłam tego z kosmosu, coś na pewno mi musiała zrobić. Coś, co odpycha dziecko od rodzica. Inaczej bym tak na nią nie reagowała – mówi Ada. Tak, czyli: pędem lecieć do dziadka, paść na kolana, złożyć ręce jak do modlitwy, błagać „niech ona stąd idzie, nie chcę, żeby tu przychodziła, boję się”. W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję: Zdrowie umysłu Good Sleep from Plants 60 kaps. wegański 45,00 zł 90,00 zł Zdrowie umysłu Miralo Sen, Suplement na dobry sen, 20 kapsułek 20,99 zł Zdrowie umysłu, Odporność, Good Aging, Energia, Beauty Wimin Zestaw z głębokim skupieniem, 30 saszetek 139,00 zł Zdrowie umysłu Less Stress from Plants 60 kaps. wegański 60,00 zł 90,00 zł Zdrowie umysłu WIMIN Głębokie skupienie, 30 kaps. 79,00 zł – A co dziadek na to? – dopytuję. Ada: – Zmuszał mnie, mówił: to twoja mama, musisz być dla niej miła, ona cię kocha. Zachowywał się tak, jakby chciał wspierać moją miłość do niej i w ogóle naszą relację. Chociaż wiedział, że moja mama ma bardzo trudny charakter i nie dogadam się z nią na dłuższą metę. Że nikt się z nią nie dogada. I tak co tydzień, gdy tylko sylwetka matki zamajaczyła za furtką. Do szóstego roku życia Adą opiekowali się bowiem dziadkowie. Na co dzień mieszkali w domku nad morzem, Ada z nimi, bo jako „chorowitka” nie chciało przyjąć jej żadne przedszkole. Skutek dobry był taki, że chłonęła świeże powietrze, wdychała jod, a matkę, której tak się bała, widywała tylko w weekendy. Skutek nijaki – że przywoziła jej dużo niepotrzebnych rzeczy, prezentów, słodyczy. Nijaki, bo Adzie było to obojętne, byleby tylko matka jak najszybciej poszła spać. – Myślę, że w ten sposób chciała mi zrekompensować to, że jej przez cały tydzień nie ma. A ja czułam przesyt, miałam mnóstwo różnych dziwnych rzeczy, których wcale nie chciałam. Skutek zły – że w ogóle nie miała kontaktu z rówieśnikami, nie wiedziała, co to w praktyce gra w klasy, w gumę, plac zabaw. I że większość dzieci ma tatę. Tata to był temat tabu Ada wie, że jest z „wpadki”. Wie też, że nie była dzieckiem niekochanym, jej matka marzyła o macierzyństwie. – Problem w tym, że moja mama może i potrafi kochać, ale nie umie tego okazać. I bardziej zabiera niż daje. Przekonała się o tym, gdy zamieszkały razem na co dzień. Ada miała wtedy sześć lat, poszła do podstawówki. – Okazało się, że każde dziecko ma mamę i tatę. Ja wcześniej tego nie zauważyłam, bo nie miałam kontaktu z rówieśnikami. Któregoś dnia zapytałam mamę, gdzie jest mój tata. I powiedziałam, że też chcę mieć, jak inne dzieci. Matka wpadła wtedy w szał, zaczęła mnie straszyć, że jeśli jeszcze raz zapytam o ojca, to wyjmie pasek i mnie zleje. I że da mi takie leki na wyciszenie, po których już nigdy o nic nie zapytam – opowiada Ada. Pasek znała już wcześniej (parę razy oberwała, ale lekko, jako straszak, dla dyscypliny), o lekach usłyszała pierwszy raz. Jeszcze wtedy nie wiedziała, jak to się na niej odbije. – Do dziś mam lekofobię. Tabletka przeciwbólowa jeszcze przejdzie, ale z każdym innym lekiem mam problem. Muszę przeczytać kilka razy całą ulotkę, pięć razy zastanowić się, czy po nim nie umrę, antybiotyków w ogóle nie biorę, bo mam schizę – wyjaśnia Ada. Tłumaczenia, że przecież ludzie biorą leki, jak muszą, i nic się nie dzieje, nie działają. – Ten lęk jest u mnie tak silny, że nie jestem w stanie przełknąć tabletki. A jeśli już jakoś przełknę, to od razu serce mi wali, coś się ze mną dzieje. Reprymenda skutek miała jeszcze taki, że ojciec Ady przeszedł całkiem do lamusa. – Tata to był temat tabu. Nie miałam z nim w ogóle kontaktu, nie wiem, czy przychodził, czy dzwonił. Wiem, że mieliśmy zastrzeżony numer telefonu, kilkanaście razy go zmienialiśmy. Rozmawiałam o tym z babcią, ale niewiele wiedziała, gdy moja mama związała się z tatą, nie było jej wtedy w mieście – mówi Ada. Ze skrawków (i to mglistych) wspomnień złożyła sobie jedynie obraz przemocy domowej. – Moi rodzice rozstali się, gdy miałam około czterech lat. Pamiętam tylko, że wtedy i później bawiłam się lalkami po cichu. I że w tej zabawie zawsze ktoś kogoś bił po twarzy. Może dlatego jest w Adzie cień wyrozumiałości dla matki. Mówi: – Wiem, że swoje przeszła. Nie miała łatwego dzieciństwa, była w trzech małżeństwach, gdzie pojawiała się przemoc. Należałaby się jej porządna terapia, żeby doszła do porozumienia z samą sobą. Więcej jest jednak w niej żalu i niezrozumienia. Na przykład dla matczynych paranoi, które zniewalały Adę. – Nie mogłam wychodzić z domu, bo mama bała się, że ktoś do mnie podejdzie, wbije mi strzykawkę albo da narkotyki. Gdy zaczęłam sama chodzić do szkoły, śledziła mnie, widziałam nieraz, jak czai się za mną. Dla niej zagrożenie czyhało wszędzie. To dlatego matka podpuściła swojego brata, żeby zbliżył się do Ady i wybadał, co się u niej dzieje. Czyli, mówiąc wprost, żeby szpiegował. A gdy wujek przeszedł do kontrofensywy (bo zaprzyjaźnił się z Adą), matka postawiła sobie za cel, by zniszczyć tę znajomość. Dlatego codziennie, nawet gdy Ada była jeszcze smarkulą, miała 10-11 lat (od czwartej klasy podstawówki), po powrocie ze szkoły matka świeciła jej w oczy latarką i oskarżała: ćpałaś! Dlatego co weekend wywoziła ją do dziadków, setki kilometrów od domu. Żeby „nie wpadła w złe towarzystwo”. Tylko do pracy wolno jej było wychodzić, tam nie było żadnych zagrożeń. – Pracuję od 14. roku życia, zaczynałam jako hostessa. Zaczęło się od tego, że potrzebowałam nowych spodni. Matka stwierdziła: skończyłaś 14 lat, możesz iść i sobie sama zarobić. Tu jedynym problemem było to, żebym nie zarobiła za dużo, bo by w rozliczeniach księgowych musiała dopłacać zamiast dostać zwrot. – Miałaś jakieś kary? – pytam. – Nigdy nie padało takie określenie. Po prostu nie mogłam nigdzie wychodzić. Mam wrażenie, że całe życie z nią miałam jedną wielką karę. Nie pamiętam, żeby moja mama była kiedykolwiek szczęśliwa – Z moją mamą nie dało się nigdy o niczym porozmawiać, bo wszystko ją denerwuje – tłumaczy Ada. Gdy pytam, co konkretnie, Ada wylicza tak długo, że można by z tej listy upleść litanię Matki Polki Toksycznej. Introwertyczna, nie potrafi nawiązywać relacji, czasem próbuje, ale z marnym skutkiem, bo wtedy udaje kogoś innego. Po prostu nie lubi ludzi. Albo inaczej: niby lubi, ale na chwilę, każdy prędzej czy później (raczej prędzej) zaczyna ją drażnić. A wtedy się czepia. O co? O wszystko. Że w sobotę spała za długo, bo nikt jej nie obudził. Albo za krótko, bo ktoś ją obudził. Że ktoś krzywo na nią spojrzał. W ogóle spojrzał. Albo właśnie nie spojrzał. Że się nic nie mówi. Albo przeciwnie, niepytanym odzywa. Że telewizor gra za głośno. Za cicho. Że w ogóle jest włączony, jak nie powinien. Że na obiad jest mięso, a ona jednak nie je. Albo że w ogóle jest obiad, skoro ona się odchudza. Że Ada założyła spodnie. Albo spódnicę. Że do późna siedziała nad lekcjami. Albo że za krótko siedziała. Czyli: wiecznie niezadowolona. – Nie pamiętam, żeby moja mama była kiedykolwiek szczęśliwa. Miała momenty, kiedy wydawała się zadowolona. I zawsze się wtedy zastanawiałam, czy nie udaje – wspomina Ada. Dla jej matki szklanka jest zawsze do połowy pusta. A może nawet w ogóle jej nie ma, potłukła się w kolejnej awanturze. I Ada, jedyna córka, też jest niepełna. – Nigdy nie spełniałam jej oczekiwań, chociaż chciałam. Tylko że te oczekiwania ciągle się zmieniały. Starałam się odgadnąć, czego ode mnie chce danego dnia, bo to się zmieniało codziennie, ale nigdy mi się nie udawało. Awantura to wtedy kwestia czasu. – Moja matka tak się nakręcała, że chodziła przez godzinę po domu, trzaskała drzwiami i po prostu się darła, my siedzieliśmy jak myszki pod miotłą. Jak dziadkowie przyjeżdżali w odwiedziny i trafiali na awanturę, to dziadek gasił światło w kuchni i siedział po ciemku albo szedł na balkon i milczał, dopóki mama nie poszła spać. Babcia zamykała się w łazience i się modliła. A ja? Siedziałam w pokoju i czekałam, aż to się skończy. Albo szłam do babci do łazienki i udawałyśmy, że coś robimy, na przykład myjemy zęby. I płakałam, bo się bałam – opowiada Ada. I dodaje, że tak indywidualnie, wobec niej, matka największe awantury robiła wtedy, gdy przez jej ciągłe narzekanie choćby bezwiednie Ada przewróciła oczami czy westchnęła. – Do pewnego czasu nie rozumiałam, o co jej chodzi. Później zdałam sobie sprawę, że przez to po prostu nie lubię swojej mamy. – Nikt z was nie zapytał nigdy: o co ci, kobieto, chodzi? – Nie było i nie ma takich pytań. Gdybyś je zadała, zniszczyłaby cię psychicznie. A na końcu zrobiłaby z siebie ofiarę. Popłakałaby się i stwierdziła, że wszyscy jej nienawidzą. Nie czuję z matką żadnej więzi Przez pewien czas Ada chciała matce pomóc, bo „już nie dało się z nią żyć”. Pogadała ze znajomym psychologiem, poprosiła: „zobacz, co można z tym zrobić”. – Ale psycholog stwierdził, że mama się nie nadaje na tę chwilę do terapii, bo nie jest otwarta na zmianę. Uważa, że jest nieomylna, wręcz fantastyczna, to inni mają problem. Dzisiaj Ada sporadycznie rozmawia z matką przez telefon, zazwyczaj wtedy, gdy ta dzwoni, że czegoś potrzebuje. Przeważnie jednak rozmowa kończy się płaczem matki: „za co ty mnie tak nienawidzisz” lub rzuceniem przez nią słuchawki. Na żywo widują się dwa-trzy razy w roku. Na święta i z okazji dnia babci, bo nie chce, żeby jej córka ucierpiała na ich toksycznej relacji. – Ja sama nie czuję potrzeby, żeby się z nią zobaczyć. Nie czuję z nią żadnej więzi – wyjaśnia Ada. Ale i jej córce babcia dała się już we znaki. – Moja córka powiedziała mojej mamie w twarz, że się jej boi. Przyznaje też, że na długo przed tym, jak sama zaszła w ciążę, wyznaczyła sobie najważniejszy cel w życiu. – Nie być taka jak moja mama. Od podstawówki patrzyłam na nią i myślałam sobie: nigdy taka nie będę, nie będę się tak zachowywała, nie zrobię moim dzieciom tego, co ona mi zrobiła – wyjaśnia. Ada już od podstawówki brała bowiem środki na uspokojenie, w liceum dodatkowo sama zapisała się do psychologa. – Miałam stany lękowe, budziłam się w bezdechu w nocy, nie umiałam sobie poradzić z tym, jak bardzo się boję, gdy jest w pobliżu. Po prostu trzęsłam się wewnętrznie, bo ona była jak bomba, która lada moment wybuchnie – opowiada. Do dzisiaj Ada bardzo się pilnuje, żeby nie pójść w ślady matki. – Jak tylko widzę, że pojawia się u mnie cień zachowania takiego, jak u niej, robię odwrót o 180 stopni. Dzięki temu z każdej negatywnej sytuacji w moim życiu, a jest ich sporo, staram się wyciągać pozytywne wnioski, zupełnie inaczej niż moja mama. Mam po prostu obsesję na punkcie tego, żeby nie być taka jak ona. Teraz jej ta toksyczna relacja z matką już nie boli. Ani fizycznie, ani psychicznie. – Nie traktuję jej jako mamę, nawet u mnie w telefonie jest zapisana jakimś nic nieznaczącym szyfrem. Ale dalej strasznie się wstydzę przed światem, że mam taką matkę. Wymyśliła sobie, że cały świat sprzysiągł się przeciwko niej, że jest zły. A tak naprawdę to ona jest zła. Zobacz także
Może tak 1. Twoja mama gotuję? to jej pomóż, Ale tylko to, co umiesz. może będziesz bardziej lubiana przez Mamę, ja też tak podobnie mam, ale z STARSZĄ siostrą, 2. jeśli mas brudny pokój swój i Mama chcę sprzątać, to odmów, powiedz Cytat Nie dziękuję Mamo. Sama posprzątam'' i Uśmiechnij się do Mamy. Może pomoże oby tak <3 3. jak masz Wolny Czas to idź do Kościoła i powiedz Mamie ,, Pa Mamo idę do kościoła się Pomodlić'' PS oby pomogło, jak nie to napisz na forum ,,POMYSŁY MAJI NA AKCEPTACJĘ ZE STRONY MAMY'' Papatki🤗
Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Pliki cookies stosujemy w celu Ĺ›wiadczenia usĹ‚ug na najwyĹĽszym poziomie, w tym w sposĂłb dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczÄ…cych cookies oznacza, ĹĽe bÄ™dÄ… one zamieszczne na Twoim urzÄ…dzeniu koĹ„cowym. W kaĹĽdym momencie moĹĽesz dokonać zmiany ustawieĹ„ dotyczÄ…cych cookies w ustawieniach przeglÄ…darki. WiÄ™cej szczegółów w naszej Polityce PrywatnoĹ›ci "Polityce Prywatnosci". [AkceptujÄ™ pliki cookies z tej strony] Wiadomość (Wiadomość zostanie automatycznie zamkniÄ™ta w ciÄ…gu 2 sekund) Mam mamÄ™ (hehe kaĹĽdy ma, ale dla mnie to trudny temat a jakoĹ› musiaĹ‚am zacząć). Mama jest bardzo zadbana paniÄ…, po 50, pracuje, nie za ciężko, ale lubi prace, fryzjer, kosmetyczka. Ale nie dzwoni, a jak juĹĽ to bardzo rzadko. Mieszka 20 minut samochodem ode mnie. Pomaga mi, ale finansowo – po urodzeniu Ali dostaĹ‚am od rodzicĂłw zmywarkÄ™. Jestem bardzo wdziÄ™czna oczywiĹ›cie. Ale jeĹĽeli chodzi o pomoc taka osobista to jej nie mam. I nie chodzi mi o to, ĹĽeby przyjeĹĽdĹĽaĹ‚a codziennie pomagajÄ…c mi przy dzieciach, ale o taki gest powiedzmy raz w miesiÄ…cu – wiesz cĂłreczko zabieram dzieci na spacer, a ty zrĂłb sobie, co chcesz tym czasie. Albo spotkania gdyby nie Ĺ›wiÄ™ta albo mĂłj ukochany tata, ktĂłry gotuje gar zupy gulaszowej i rozdaje caĹ‚ej rodzinie i zaprasza nas na obiad (raz na dwa miesiÄ…ce) to byĹ›my siÄ™ nie widywaĹ‚y. Ona wogole nie ma nic wspĂłlnego z babcia – przynajmniej tak, jakie widzÄ™, dookoĹ‚a, ktĂłre lgnÄ… i kochajÄ… wnuki. Nastka wkrĂłtce skoĹ„czy 4 lata. Raz 1 stycznia zabrali Gabe i Nastke na spacer. Raz u nich spala. Mam starsza przyrodnia siostrÄ™,( mĹ‚odszÄ… zresztÄ… tez, ale to teraz studentka) samotnie wychowujÄ…cÄ… 2 dzieci. I zawsze mama jakoĹ› pomagaĹ‚a siostrze- zabieraĹ‚a dzieci np. na dwa tygodnie nad jezioro. Kiedy ja mam jechać nad to samo jezioro i być tam sam z 3 dzieci, nawet nie pomyĹ›li o tym, ĹĽeby być tam na przykĹ‚ad tydzieĹ„ ze mnÄ…. Ĺ»eby to Ĺşle nie zabrzmiaĹ‚o ja nie jestem zazdrosna o siostrÄ™ kocham ja strasznie i wiem, ze ta pomoc byĹ‚a jej bardzo potrzebna. Tylko czuje siÄ™ taka odsuniÄ™ta, chociaĹĽ jak rozmawiamy to jest milo i sympatycznie. Jak przyjeĹĽdĹĽa naprawdÄ™ bardzo rzadko to mam wraĹĽenie, ze jej jakieĹ› waĹĽne plany popsuĹ‚am. Np. wczoraj, kiedy powiedziaĹ‚am, ze dzieci chore, mÄ…ĹĽ chory tacie to on wsiadĹ‚ na rower, zrobiĹ‚ sobie wycieczkÄ™, ale i tak przyjechaĹ‚ wypić piwko i pogadać, i powiedziaĹ‚, ze jestem do niego podobna, i poprawiĹ‚ mi humor, a mama nawet nie zadzwoniĹ‚a. Albo jak siÄ™ dowiedziaĹ‚a, ze jestem w trzeciej ciÄ…ĹĽy, – poniewaĹĽ baĹ‚am siÄ™ jej reakcji to powiedziaĹ‚am tacie, jak jej przekazaĹ‚ wiadomość to siÄ™ obraziĹ‚a no bo jak ja sobie poradzÄ™ i takie tam. No i radzÄ™ sobie tylko czasami jest mi tak strasznie smutno. MoĹĽe macie pomysĹ‚, dlaczego tak moĹĽe być? Dodam jeszcze tylko, ze mama nie byĹ‚a zadowolona z nas jak byĹ‚yĹ›my maĹ‚e (no z tych obowiÄ…zkĂłw domowych), a przy okazji nie wymagaĹ‚a niczego od nas. MoĹĽe nie podoba jej siÄ™ to, ze ja siÄ™ cieĹ„sze z dzieci (no poza drobnymi momentami, kiedy narzekam na forum), a moĹĽe nie lubi mnie, bo jak byĹ‚am nastolatka to jej nieĹşle daĹ‚am popalić – tylko, ze to byĹ‚o 12 lat temu. No nie wiem gĹ‚upia jestem. Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 2,411 DołączyĹ‚: nie, 28 mar 04 - 18:03 SkÄ…d: x Nr uĹĽytkownika: 1,608 pon, 02 maj 2005 - 23:38 Mam mamÄ™ (hehe kaĹĽdy ma, ale dla mnie to trudny temat a jakoĹ› musiaĹ‚am zacząć). Mama jest bardzo zadbana paniÄ…, po 50, pracuje, nie za ciężko, ale lubi prace, fryzjer, kosmetyczka. Ale nie dzwoni, a jak juĹĽ to bardzo rzadko. Mieszka 20 minut samochodem ode mnie. Pomaga mi, ale finansowo – po urodzeniu Ali dostaĹ‚am od rodzicĂłw zmywarkÄ™. Jestem bardzo wdziÄ™czna oczywiĹ›cie. Ale jeĹĽeli chodzi o pomoc taka osobista to jej nie mam. I nie chodzi mi o to, ĹĽeby przyjeĹĽdĹĽaĹ‚a codziennie pomagajÄ…c mi przy dzieciach, ale o taki gest powiedzmy raz w miesiÄ…cu – wiesz cĂłreczko zabieram dzieci na spacer, a ty zrĂłb sobie, co chcesz tym czasie. Albo spotkania gdyby nie Ĺ›wiÄ™ta albo mĂłj ukochany tata, ktĂłry gotuje gar zupy gulaszowej i rozdaje caĹ‚ej rodzinie i zaprasza nas na obiad (raz na dwa miesiÄ…ce) to byĹ›my siÄ™ nie widywaĹ‚y. Ona wogole nie ma nic wspĂłlnego z babcia – przynajmniej tak, jakie widzÄ™, dookoĹ‚a, ktĂłre lgnÄ… i kochajÄ… wnuki. Nastka wkrĂłtce skoĹ„czy 4 lata. Raz 1 stycznia zabrali Gabe i Nastke na spacer. Raz u nich spala. Mam starsza przyrodnia siostrÄ™,( mĹ‚odszÄ… zresztÄ… tez, ale to teraz studentka) samotnie wychowujÄ…cÄ… 2 dzieci. I zawsze mama jakoĹ› pomagaĹ‚a siostrze- zabieraĹ‚a dzieci np. na dwa tygodnie nad jezioro. Kiedy ja mam jechać nad to samo jezioro i być tam sam z 3 dzieci, nawet nie pomyĹ›li o tym, ĹĽeby być tam na przykĹ‚ad tydzieĹ„ ze mnÄ…. Ĺ»eby to Ĺşle nie zabrzmiaĹ‚o ja nie jestem zazdrosna o siostrÄ™ kocham ja strasznie i wiem, ze ta pomoc byĹ‚a jej bardzo potrzebna. Tylko czuje siÄ™ taka odsuniÄ™ta, chociaĹĽ jak rozmawiamy to jest milo i sympatycznie. Jak przyjeĹĽdĹĽa naprawdÄ™ bardzo rzadko to mam wraĹĽenie, ze jej jakieĹ› waĹĽne plany popsuĹ‚am. Np. wczoraj, kiedy powiedziaĹ‚am, ze dzieci chore, mÄ…ĹĽ chory tacie to on wsiadĹ‚ na rower, zrobiĹ‚ sobie wycieczkÄ™, ale i tak przyjechaĹ‚ wypić piwko i pogadać, i powiedziaĹ‚, ze jestem do niego podobna, i poprawiĹ‚ mi humor, a mama nawet nie zadzwoniĹ‚a. Albo jak siÄ™ dowiedziaĹ‚a, ze jestem w trzeciej ciÄ…ĹĽy, – poniewaĹĽ baĹ‚am siÄ™ jej reakcji to powiedziaĹ‚am tacie, jak jej przekazaĹ‚ wiadomość to siÄ™ obraziĹ‚a no bo jak ja sobie poradzÄ™ i takie tam. No i radzÄ™ sobie tylko czasami jest mi tak strasznie smutno. MoĹĽe macie pomysĹ‚, dlaczego tak moĹĽe być? Dodam jeszcze tylko, ze mama nie byĹ‚a zadowolona z nas jak byĹ‚yĹ›my maĹ‚e (no z tych obowiÄ…zkĂłw domowych), a przy okazji nie wymagaĹ‚a niczego od nas. MoĹĽe nie podoba jej siÄ™ to, ze ja siÄ™ cieĹ„sze z dzieci (no poza drobnymi momentami, kiedy narzekam na forum), a moĹĽe nie lubi mnie, bo jak byĹ‚am nastolatka to jej nieĹşle daĹ‚am popalić – tylko, ze to byĹ‚o 12 lat temu. No nie wiem gĹ‚upia jestem. Jagna, ja myĹ›lÄ™, ze to nie ma nic wspĂłlniego z lubieniem. Mie wiem czemu tak jest i hipotez wysnuwać nie bÄ™dÄ™ ale mam wrazenie, ze niektĂłrzy tak majÄ…. Po prostu. My mieszkamy z rodzicami w jednym domu. Na palcach dwĂłch rÄ…k mogĹ‚abym policzyć ile razy w ciagu 7 lat moi rodzice zabrali dzieci na spacer. Ot, tak. Nie przeczÄ™, czasem zabierajÄ… na dziaĹ‚kÄ™, czasem mama zabieraĹ‚a dziewczynki (najczęściej jednÄ… ) do swojej mamy, byĹ‚o i tak, ĹĽe Kinga pojechaĹ‚a z nimi na wczasy. nie oczekuje pomocy, nie wymagam ale bywa przykro kiedy uchetena po szyjÄ™ nie mam nawet chwili dla siebie. Teraz jest mi trochÄ™ Ĺ‚atwiej, bo Baby zajmÄ… sie same soba (albo je do babci wysyĹ‚am czy ona tego chce czy nie ). Kidys spytaĹ‚am dlaczego tak jest? OdpowiedĹş krĂłtka - bo ty nic nie robisz (znaczy, nie sprzÄ…tam tyle, ile mama by sobie ĹĽyczyĹ‚a, znaczy, nie mam muzealnego porzadku a dzieci majÄ… czelność rozwalać zabawki ). Najbardziej przykro a i ciężko jest jak Ĺšlubny wyjeĹĽdĹĽa a ja zostaje sama z trĂłjkÄ… na kilka miesiÄ™cy. Przykro i wtedy, kiedy bracia (a szczegĂłlnie jeden) majÄ… pomocy w nadmiarze (ĹĽaden nie dzieciaty i nie ĹĽonaty). Czasem sobie myĹ›lÄ™, ze im kto lepszy tym bardziej po d..pie dostaje Pewnie mnie lubi coby miaĹ‚a nie lubic ale jest jak jest. Juz sie nauczyĹ‚am, ze mam liczyc tylko na siebie. I finito. OdkÄ…d tak jest jakoĹ› i przykrość mniejsza Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 11,326 DołączyĹ‚: piÄ…, 28 mar 03 - 19:04 SkÄ…d: ze wschodu Nr uĹĽytkownika: 188 GG: wto, 03 maj 2005 - 09:10 Jagna, ja myĹ›lÄ™, ze to nie ma nic wspĂłlniego z lubieniem. Mie wiem czemu tak jest i hipotez wysnuwać nie bÄ™dÄ™ ale mam wrazenie, ze niektĂłrzy tak majÄ…. Po prostu. My mieszkamy z rodzicami w jednym domu. Na palcach dwĂłch rÄ…k mogĹ‚abym policzyć ile razy w ciagu 7 lat moi rodzice zabrali dzieci na spacer. Ot, tak. Nie przeczÄ™, czasem zabierajÄ… na dziaĹ‚kÄ™, czasem mama zabieraĹ‚a dziewczynki (najczęściej jednÄ… ) do swojej mamy, byĹ‚o i tak, ĹĽe Kinga pojechaĹ‚a z nimi na wczasy. nie oczekuje pomocy, nie wymagam ale bywa przykro kiedy uchetena po szyjÄ™ nie mam nawet chwili dla siebie. Teraz jest mi trochÄ™ Ĺ‚atwiej, bo Baby zajmÄ… sie same soba (albo je do babci wysyĹ‚am czy ona tego chce czy nie ). Kidys spytaĹ‚am dlaczego tak jest? OdpowiedĹş krĂłtka - bo ty nic nie robisz (znaczy, nie sprzÄ…tam tyle, ile mama by sobie ĹĽyczyĹ‚a, znaczy, nie mam muzealnego porzadku a dzieci majÄ… czelność rozwalać zabawki ). Najbardziej przykro a i ciężko jest jak Ĺšlubny wyjeĹĽdĹĽa a ja zostaje sama z trĂłjkÄ… na kilka miesiÄ™cy. Przykro i wtedy, kiedy bracia (a szczegĂłlnie jeden) majÄ… pomocy w nadmiarze (ĹĽaden nie dzieciaty i nie ĹĽonaty). Czasem sobie myĹ›lÄ™, ze im kto lepszy tym bardziej po d..pie dostaje Pewnie mnie lubi coby miaĹ‚a nie lubic ale jest jak jest. Juz sie nauczyĹ‚am, ze mam liczyc tylko na siebie. I finito. OdkÄ…d tak jest jakoĹ› i przykrość mniejsza --------------------K'98 K'01 F'04- Teraz w lewo, moja Dlaczegóż, drogi hrabio?- KoĹ„czy mi siÄ™ gwint w protezie. Mam tak samo jak Wiolontella, przestalam liczyc na kogokolwiek, a jak teraz jest Tesc w Hamburgu to, jak bierze dzieciaki gdzies to jestem szczesliwa, ale nie zebym tego od Niego wymagala, samo przychodzi i jest tym bardziej fajne. Moja Matka jest jaka jest i przestalam calkowicie na Nia liczyc, nie ma co i juz i wazne - pogodzilam sie z tym. Finansowo wspomaga nas jak jest potrzeba Tesc z Zona, moi nigdy nawet nie spytali sie czy jakas pomoc by sie przydala, a jak nam ukradli auto lub zakupy z auta w Polsce, to nic, matka dala mi stary chleb, bo akurat nic nie maja, ale ze 100,-na jedzenie, bo niedziela i nie ma gdzie kupic w Niemczech pozamykane wsio, a my splukani-- pozyczyc to nie, bo nie ma (maja na m-c sami ale kasy nigdy nie maja, ja nie wiem jak oni to robia). Ja sie tak zale troche, ale nawet tej pomocy od nich bym nie chciala, bo wiem, ze bylaby ona wypominana na kazdym kroku, a w doopie mam ich pomoc z laska, wole sama sie pomeczyc, a w sumie nawet nie pomeczyc, bo dzieci zdrowe, mieszkanie i jedzenie jest, wiec co tu narzekac. Jest dobrze.... ps. dodam tylko, ze jestem jedynaczka Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 2,356 DołączyĹ‚: piÄ…, 12 gru 03 - 08:44 SkÄ…d: z miasta Nr uĹĽytkownika: 1,252 GG: wto, 03 maj 2005 - 14:25 Mam tak samo jak Wiolontella, przestalam liczyc na kogokolwiek, a jak teraz jest Tesc w Hamburgu to, jak bierze dzieciaki gdzies to jestem szczesliwa, ale nie zebym tego od Niego wymagala, samo przychodzi i jest tym bardziej fajne. Moja Matka jest jaka jest i przestalam calkowicie na Nia liczyc, nie ma co i juz i wazne - pogodzilam sie z tym. Finansowo wspomaga nas jak jest potrzeba Tesc z Zona, moi nigdy nawet nie spytali sie czy jakas pomoc by sie przydala, a jak nam ukradli auto lub zakupy z auta w Polsce, to nic, matka dala mi stary chleb, bo akurat nic nie maja, ale ze 100,-na jedzenie, bo niedziela i nie ma gdzie kupic w Niemczech pozamykane wsio, a my splukani-- pozyczyc to nie, bo nie ma (maja na m-c sami ale kasy nigdy nie maja, ja nie wiem jak oni to robia). Ja sie tak zale troche, ale nawet tej pomocy od nich bym nie chciala, bo wiem, ze bylaby ona wypominana na kazdym kroku, a w doopie mam ich pomoc z laska, wole sama sie pomeczyc, a w sumie nawet nie pomeczyc, bo dzieci zdrowe, mieszkanie i jedzenie jest, wiec co tu narzekac. Jest dobrze.... ps. dodam tylko, ze jestem jedynaczka -------------------- Ja teĹĽ myĹ›lÄ™, ĹĽe niektĂłrzy po prostu tak majÄ…. Ale poza tym, niektĂłrzy przez jakis czas majÄ… tak, a potem im siÄ™ to zmienia!!! Ja na przykĹ‚ad prawie w ogĂłle nie utrzymujÄ™ kontaktĂłw ze swojÄ… siostrÄ…. Pomimo iĹĽ ona mieszka w tym samym mieĹ›cie, nigdy nie byĹ‚o miÄ™dzy nami ĹĽadnych konfliktĂłw, niesnasek, nie moĹĽna powiedzieć ĹĽe siÄ™ nie lubimy, bo nie mamy powodu. Po prostu ja nie odczuwam potrzeby kontaktowania siÄ™ z niÄ…. Jestem niemal pewna, ĹĽe ona tak samo, ALE MOGÄ SIÄ MYLIĆ I O CZYMĹš NIE WIEDZIEĆ. Jednak jeĹ›li chciaĹ‚aby, to musi dać mi znać... Natomiast z mamÄ… jestem na co dzieĹ„ bardzo zaprzyjaĹşniona, chociaĹĽ ma ona wiele cech, ktĂłre mnie draĹĽniÄ… , ale rĂłwnieĹĽ jest Ĺ›wietnÄ… przyjaciółkÄ… i potrzebujÄ™ jej na co dzieĹ„. Nie ma dnia, ĹĽebyĹ›my nie rozmawiaĹ‚y, spÄ™dzamy ze sobÄ… mnĂłstwo czasu bardzo wiele nas łączy. WiÄ™c moĹĽe być po prostu różnie... Przykre jest jedynie, jeĹ›li obie strony majÄ… różne oczekiwania... Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 1,370 DołączyĹ‚: wto, 23 gru 03 - 14:47 SkÄ…d: BeĹ‚chatĂłw Nr uĹĽytkownika: 1,282 GG: wto, 03 maj 2005 - 19:10 Ja teĹĽ myĹ›lÄ™, ĹĽe niektĂłrzy po prostu tak majÄ…. Ale poza tym, niektĂłrzy przez jakis czas majÄ… tak, a potem im siÄ™ to zmienia!!! Ja na przykĹ‚ad prawie w ogĂłle nie utrzymujÄ™ kontaktĂłw ze swojÄ… siostrÄ…. Pomimo iĹĽ ona mieszka w tym samym mieĹ›cie, nigdy nie byĹ‚o miÄ™dzy nami ĹĽadnych konfliktĂłw, niesnasek, nie moĹĽna powiedzieć ĹĽe siÄ™ nie lubimy, bo nie mamy powodu. Po prostu ja nie odczuwam potrzeby kontaktowania siÄ™ z niÄ…. Jestem niemal pewna, ĹĽe ona tak samo, ALE MOGÄ SIÄ MYLIĆ I O CZYMĹš NIE WIEDZIEĆ. Jednak jeĹ›li chciaĹ‚aby, to musi dać mi znać... Natomiast z mamÄ… jestem na co dzieĹ„ bardzo zaprzyjaĹşniona, chociaĹĽ ma ona wiele cech, ktĂłre mnie draĹĽniÄ… , ale rĂłwnieĹĽ jest Ĺ›wietnÄ… przyjaciółkÄ… i potrzebujÄ™ jej na co dzieĹ„. Nie ma dnia, ĹĽebyĹ›my nie rozmawiaĹ‚y, spÄ™dzamy ze sobÄ… mnĂłstwo czasu bardzo wiele nas łączy. WiÄ™c moĹĽe być po prostu różnie... Przykre jest jedynie, jeĹ›li obie strony majÄ… różne oczekiwania... kasiarybka wto, 03 maj 2005 - 23:11 No to ja jak najbardziej w temacie. PoprosiĹ‚am swojÄ… mame ( macochÄ™ ) o pomoc w pilnowaniu dzieciakĂłw, dwa razy w miesiÄ…cu po tyg. na zmianÄ™ z tesciowÄ…, na pół roku ( idÄ™ dlo pracy). ProsiĹ‚am o jak najszybszÄ… odpowiedĹĽ, o telefon z decyzjÄ….......nie zadzwoniĹ‚a, juĹĽ tydzieĹ„ i ja nie dzwoniÄ™. Mam dość poniĹĽania siÄ™, bĹ‚agania, klÄ™kania, wyciÄ…gania rÄ™ki, TYM RAZEM ja nie zadzwoniÄ™ pierwsza, jeĹ›li Im nie zaleĹĽy to mi tym bardziej, chociaĹĽ przeĹĽywam to wszystko niesamowicie... Dzieki za odpowiedzi. Niektorzy tak maja piszecie. Szkoda, bo gdyby istnial jakis powod to moglabym to zmienic. A tu co, jest mi po prostu przykro, ze moje maluchy nie maja fajnych babc. No a z ta Twoja siostra Sylwio. Ja tak nie mam, potrzebuje kontaktowac sie z moja rodzina, siostrzyczkami. Chcialabym, zeby moje coreczki w przyszlosci sie lubily, zeby lubily ze soba rozmawiac. Tak jak ja szczegolnie ze starsza siostra. O wszystkim o polityce, sztuce, kulturze. Dla mnie rodzina to taka podstawa, cos co jest naprawde wazne. Cos nierozerwalnego. My wszyscy ze soba pracujemy. Tzn tata, starsza siostra i ja. I czasem sie klocimy ale ogolnie jest super atmosfera i moze dlatego kiedy zostalam oddelegowana do domu tak bardzo brakuje mi mojej rodzinki. No a z mama postanowilam zrobic eksperyment - nie zadzwonie do niej, nie przyjade. Poczekam jeszcze 24 dni do dnia matki. Jezeli do tego czasu ona sie nie odezwie, nie przyjedzie to przy okazji tego swieta porozmawiam z nia. Nie wiem jeszcze jak ale porozmawiam. Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 2,411 DołączyĹ‚: nie, 28 mar 04 - 18:03 SkÄ…d: x Nr uĹĽytkownika: 1,608 wto, 03 maj 2005 - 23:19 Dzieki za odpowiedzi. Niektorzy tak maja piszecie. Szkoda, bo gdyby istnial jakis powod to moglabym to zmienic. A tu co, jest mi po prostu przykro, ze moje maluchy nie maja fajnych babc. No a z ta Twoja siostra Sylwio. Ja tak nie mam, potrzebuje kontaktowac sie z moja rodzina, siostrzyczkami. Chcialabym, zeby moje coreczki w przyszlosci sie lubily, zeby lubily ze soba rozmawiac. Tak jak ja szczegolnie ze starsza siostra. O wszystkim o polityce, sztuce, kulturze. Dla mnie rodzina to taka podstawa, cos co jest naprawde wazne. Cos nierozerwalnego. My wszyscy ze soba pracujemy. Tzn tata, starsza siostra i ja. I czasem sie klocimy ale ogolnie jest super atmosfera i moze dlatego kiedy zostalam oddelegowana do domu tak bardzo brakuje mi mojej rodzinki. No a z mama postanowilam zrobic eksperyment - nie zadzwonie do niej, nie przyjade. Poczekam jeszcze 24 dni do dnia matki. Jezeli do tego czasu ona sie nie odezwie, nie przyjedzie to przy okazji tego swieta porozmawiam z nia. Nie wiem jeszcze jak ale porozmawiam. Jagna, ja miaĹ‚am wypisz wymaluj takÄ… babciÄ™ Przychylam siÄ™ do zdania, ĹĽe niektĂłrzy "tak majÄ…", niektĂłrzy nie lubiÄ… maĹ‚ych dzieci, albo nie lubiÄ… siÄ™ nimi zajmować, przecieĹĽ nie kaĹĽdy musi to lubić, prawda? Moja babcia byĹ‚a zawsze atrakcyjna, dwĂłch mężów, aktywne ĹĽycie towarzyskie, praca... Nie zbudowaĹ‚yĹ›my ĹĽadnych wiÄ™zi, po prostu aby miÄ™dzy ludĹşmi zaistaniaĹ‚y takie prawdziwe, ĹĽywe wiÄ™zi trzeba mieć ze sobÄ… coĹ› wspĂłlnego ( oprĂłcz genĂłw ) przebywać razem, coĹ› razem robić, wiedziec coĹ› o sobie. Moja babcia tego nie pragnęła, albo o tym nie myĹ›laĹ‚a... Nie wiem. W kaĹĽdym razie teraz jest jak obca osoba, nic do niej nie czujÄ™. JakieĹ› 2 razy do roku siÄ™ spotykamy, jestem uprzejma, czuje coĹ› w rodzaju szacunku ale moja babcia jest dla mnie jak... po prostu znajoma staruszka, nic wiÄ™cej. Wiem, ĹĽe jest chora, dość powaĹĽnie. JeĹĽeli odejdzie... na myĹ›l o tym nie czujÄ™ niczego specjalnego, smutek, myĹ›l o przemijanu - to wszystko. Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 5,934 DołączyĹ‚: nie, 13 kwi 03 - 19:47 SkÄ…d: ....... Nr uĹĽytkownika: 569 Ĺ›ro, 04 maj 2005 - 00:24 Jagna, ja miaĹ‚am wypisz wymaluj takÄ… babciÄ™ Przychylam siÄ™ do zdania, ĹĽe niektĂłrzy "tak majÄ…", niektĂłrzy nie lubiÄ… maĹ‚ych dzieci, albo nie lubiÄ… siÄ™ nimi zajmować, przecieĹĽ nie kaĹĽdy musi to lubić, prawda? Moja babcia byĹ‚a zawsze atrakcyjna, dwĂłch mężów, aktywne ĹĽycie towarzyskie, praca... Nie zbudowaĹ‚yĹ›my ĹĽadnych wiÄ™zi, po prostu aby miÄ™dzy ludĹşmi zaistaniaĹ‚y takie prawdziwe, ĹĽywe wiÄ™zi trzeba mieć ze sobÄ… coĹ› wspĂłlnego ( oprĂłcz genĂłw ) przebywać razem, coĹ› razem robić, wiedziec coĹ› o sobie. Moja babcia tego nie pragnęła, albo o tym nie myĹ›laĹ‚a... Nie wiem. W kaĹĽdym razie teraz jest jak obca osoba, nic do niej nie czujÄ™. JakieĹ› 2 razy do roku siÄ™ spotykamy, jestem uprzejma, czuje coĹ› w rodzaju szacunku ale moja babcia jest dla mnie jak... po prostu znajoma staruszka, nic wiÄ™cej. Wiem, ĹĽe jest chora, dość powaĹĽnie. JeĹĽeli odejdzie... na myĹ›l o tym nie czujÄ™ niczego specjalnego, smutek, myĹ›l o przemijanu - to wszystko. moja mama jest identyczna - tyle ĹĽe pomaga, jak jÄ… siÄ™ poprosi, ale tego nie robiÄ™. uwaĹĽam, ĹĽe moja mama nie lubi dzieci (a nie mnie), chociaĹĽ nigdy tego gĹ‚oĹ›no nie powiedziaĹ‚a. nawet jak do nas przyjezdĹĽa, to dramatycznie widać różnicÄ™ w podejĹ›ciu jej do dzieci, a np. mojego ojca - ktĂłry siÄ™ z dziećmi wita, zauwaĹĽa, ze urosĹ‚y etc. moja mama najwyĹĽej cmoknie je w przelocie, i juĹĽ jest. nic im nie kupuje (a jak juz coĹ› kupi od wielkiego dzwonu, to kaszankÄ™, nieadekwatnÄ… do wieku). nie ma potrzeby ani chÄ™ci z nimi być. do nas nie dzwoni. zawsze obiecujÄ™ sobie, ĹĽe do niej nie zadzwoniÄ™, i sprawdzÄ™ jak dĹ‚ugo wytrzyma. i zaczynam to olewać. chociaĹĽ wcale Ĺ‚atwo mi to nie przychodzi. caĹ‚e szczÄ™scie teĹ›ciĂłw mam 100 razy lepszych od rodzicĂłw - w kwestii kochania wnukĂłw sÄ… nieocenieni. rodziĹ‚am tez z teĹ›ciowÄ…, z matkÄ… nawet nie chciaĹ‚abym. być moĹĽe niektĂłre typy tak majÄ…. mam nadziejÄ™, ĹĽe ja bÄ™dÄ™ miaĹ‚a w jej wieku inaczej Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 514 DołączyĹ‚: Ĺ›ro, 16 kwi 03 - 22:26 SkÄ…d: warszawa Nr uĹĽytkownika: 595 Ĺ›ro, 04 maj 2005 - 00:46 moja mama jest identyczna - tyle ĹĽe pomaga, jak jÄ… siÄ™ poprosi, ale tego nie robiÄ™. uwaĹĽam, ĹĽe moja mama nie lubi dzieci (a nie mnie), chociaĹĽ nigdy tego gĹ‚oĹ›no nie powiedziaĹ‚a. nawet jak do nas przyjezdĹĽa, to dramatycznie widać różnicÄ™ w podejĹ›ciu jej do dzieci, a np. mojego ojca - ktĂłry siÄ™ z dziećmi wita, zauwaĹĽa, ze urosĹ‚y etc. moja mama najwyĹĽej cmoknie je w przelocie, i juĹĽ jest. nic im nie kupuje (a jak juz coĹ› kupi od wielkiego dzwonu, to kaszankÄ™, nieadekwatnÄ… do wieku). nie ma potrzeby ani chÄ™ci z nimi być. do nas nie dzwoni. zawsze obiecujÄ™ sobie, ĹĽe do niej nie zadzwoniÄ™, i sprawdzÄ™ jak dĹ‚ugo wytrzyma. i zaczynam to olewać. chociaĹĽ wcale Ĺ‚atwo mi to nie przychodzi. caĹ‚e szczÄ™scie teĹ›ciĂłw mam 100 razy lepszych od rodzicĂłw - w kwestii kochania wnukĂłw sÄ… nieocenieni. rodziĹ‚am tez z teĹ›ciowÄ…, z matkÄ… nawet nie chciaĹ‚abym. być moĹĽe niektĂłre typy tak majÄ…. mam nadziejÄ™, ĹĽe ja bÄ™dÄ™ miaĹ‚a w jej wieku inaczej --------------------Pola 7, MiĹ‚osz 5,5. półroczami odliczam czas Mamamona i Kasiarybka, a moze zalozymy grupe wsparcia Mam 29 lat i juz od 5 dni nie dzwonie - trzymam sie jakos, ale coraz gorzej mi idzie, mam nadzieje, ze dzieki Wam uda mi sie trzymac lapy z daleka od telefonu. Rozwazalam przeciecie kabla, ale wtedy nie moglabym korzystac z netu, a co za tym idzie nie mialabym Wasszego wsparcia i moglabym nie zdzierzyc, wsiasc w samochod i zlozyc niezapowiedziana wizyte mojej mamusce. Moze nasypie cukru do baku. Jeszcze tylko 21 dni trzymajcie za mnie kciuki Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 2,411 DołączyĹ‚: nie, 28 mar 04 - 18:03 SkÄ…d: x Nr uĹĽytkownika: 1,608 Ĺ›ro, 04 maj 2005 - 15:32 Mamamona i Kasiarybka, a moze zalozymy grupe wsparcia Mam 29 lat i juz od 5 dni nie dzwonie - trzymam sie jakos, ale coraz gorzej mi idzie, mam nadzieje, ze dzieki Wam uda mi sie trzymac lapy z daleka od telefonu. Rozwazalam przeciecie kabla, ale wtedy nie moglabym korzystac z netu, a co za tym idzie nie mialabym Wasszego wsparcia i moglabym nie zdzierzyc, wsiasc w samochod i zlozyc niezapowiedziana wizyte mojej mamusce. Moze nasypie cukru do baku. Jeszcze tylko 21 dni trzymajcie za mnie kciuki A ja mam wraĹĽenie, ĹĽe moja Mama od kiedy zostaĹ‚a babciÄ…, to przestaĹ‚a byc mamÄ…. Bo babciÄ… jest bardzo dobrÄ…. Kocha swoje wnuki. ZrobiĹ‚aby dla nich wszystko. Oni teĹĽ sÄ… z niÄ… bardzo zwiÄ…zani i lubiÄ… do niej jeĹşdzić. Ale jako matka nie sprawdza siÄ™ za bardzo. Owszem pomaga, kiedy jÄ… poprosić, ale tak ĹĽeby kiedyĹ› powiedziaĹ‚a np. "CĂłreczko, to moĹĽe ja wezmÄ™ dzieci, a ty sobie zrĂłb co tam chcesz" to nie. Tego nie usĹ‚yszaĹ‚am nigdy. Za to sĹ‚yszÄ™, ĹĽe: - jestem nerwowa i ciÄ…gle krzycze na biedne dzieci - dzieci sÄ… za chude, blade i w ogĂłle znerwicowane, bo patrz - powinnam dawać im - tu dĹ‚uga lista, ktĂłra ciÄ…gle siÄ™ zmienia, w zaleĹĽnoĹ›ci co moja Mama wyczyta i gdzie - nie powinnam dawać im - tu tez lista - dzieciom powinno siÄ™ czytać, rozwijać itp, itd, tylko nie bierze pod uwage, ĹĽe ja po prostu siÄ™ ze wszystkim nie wyrabiam - wiedzÄ…c o kolejnej ciÄ…zy, ktĂłra trafiĹ‚a siÄ™ w najmniej odpowiednim momencie, bo mÄ…z akurat straciĹ‚ prace, moja mama mĂłwi " Nie wiem po co ci tyle dzieci, skoro nie masz do nich cierpliwoĹ›ci" - pół roku temu obraziĹ‚a siÄ™ na mnie po tym, kiedy straciĹ‚am cierplowość wysĹ‚uchujÄ…c jej ciÄ…gĹ‚ej krytyki i powiedziaĹ‚a, .ze jej noga u mnie w domu wiÄ™cej nie postanie. W zwiÄ…zku z tym pomaga tylko przez zajÄ™cie siÄ™ dzieckiem u siebie i odmĂłwiĹ‚a przyjĹ›cia na urodziny dzieci. ZaserwowaĹ‚a im tort u siebie. A mnie juĹĽ rÄ™ce opadĹ‚y i nie mam siĹ‚y z nia walczyć. W gruncie rzeczy nawet mi to odpowiada, bo mniej jest okazji do scysji. Ale jest mi przykro, bo teraz kiedy jestem w naprawdÄ™ trudnej sytuacji, to wiem, ĹĽe na mojÄ… MamÄ™ nie mogÄ™ liczyć. Przynajmniej nie w tym sensie, ĹĽe mnie pocieszy. Ona chyba tego nie potrafi. Natomiast potrafi dowalić i powiedzieć np. "Tyle w ciebie zainwestowaliĹ›my i wszystko na marne poszĹ‚o. moglabyĹ› mieć lepszÄ… pracÄ™". Tak wiÄ™c ja juz nic nie mĂłwiÄ™, tylko jest mi bardzo, bardzo przykro. Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 3,353 DołączyĹ‚: pon, 24 lis 03 - 22:04 SkÄ…d: KrakĂłw Nr uĹĽytkownika: 1,210 GG: Ĺ›ro, 04 maj 2005 - 16:08 A ja mam wraĹĽenie, ĹĽe moja Mama od kiedy zostaĹ‚a babciÄ…, to przestaĹ‚a byc mamÄ…. Bo babciÄ… jest bardzo dobrÄ…. Kocha swoje wnuki. ZrobiĹ‚aby dla nich wszystko. Oni teĹĽ sÄ… z niÄ… bardzo zwiÄ…zani i lubiÄ… do niej jeĹşdzić. Ale jako matka nie sprawdza siÄ™ za bardzo. Owszem pomaga, kiedy jÄ… poprosić, ale tak ĹĽeby kiedyĹ› powiedziaĹ‚a np. "CĂłreczko, to moĹĽe ja wezmÄ™ dzieci, a ty sobie zrĂłb co tam chcesz" to nie. Tego nie usĹ‚yszaĹ‚am nigdy. Za to sĹ‚yszÄ™, ĹĽe: - jestem nerwowa i ciÄ…gle krzycze na biedne dzieci - dzieci sÄ… za chude, blade i w ogĂłle znerwicowane, bo patrz - powinnam dawać im - tu dĹ‚uga lista, ktĂłra ciÄ…gle siÄ™ zmienia, w zaleĹĽnoĹ›ci co moja Mama wyczyta i gdzie - nie powinnam dawać im - tu tez lista - dzieciom powinno siÄ™ czytać, rozwijać itp, itd, tylko nie bierze pod uwage, ĹĽe ja po prostu siÄ™ ze wszystkim nie wyrabiam - wiedzÄ…c o kolejnej ciÄ…zy, ktĂłra trafiĹ‚a siÄ™ w najmniej odpowiednim momencie, bo mÄ…z akurat straciĹ‚ prace, moja mama mĂłwi " Nie wiem po co ci tyle dzieci, skoro nie masz do nich cierpliwoĹ›ci" - pół roku temu obraziĹ‚a siÄ™ na mnie po tym, kiedy straciĹ‚am cierplowość wysĹ‚uchujÄ…c jej ciÄ…gĹ‚ej krytyki i powiedziaĹ‚a, .ze jej noga u mnie w domu wiÄ™cej nie postanie. W zwiÄ…zku z tym pomaga tylko przez zajÄ™cie siÄ™ dzieckiem u siebie i odmĂłwiĹ‚a przyjĹ›cia na urodziny dzieci. ZaserwowaĹ‚a im tort u siebie. A mnie juĹĽ rÄ™ce opadĹ‚y i nie mam siĹ‚y z nia walczyć. W gruncie rzeczy nawet mi to odpowiada, bo mniej jest okazji do scysji. Ale jest mi przykro, bo teraz kiedy jestem w naprawdÄ™ trudnej sytuacji, to wiem, ĹĽe na mojÄ… MamÄ™ nie mogÄ™ liczyć. Przynajmniej nie w tym sensie, ĹĽe mnie pocieszy. Ona chyba tego nie potrafi. Natomiast potrafi dowalić i powiedzieć np. "Tyle w ciebie zainwestowaliĹ›my i wszystko na marne poszĹ‚o. moglabyĹ› mieć lepszÄ… pracÄ™". Tak wiÄ™c ja juz nic nie mĂłwiÄ™, tylko jest mi bardzo, bardzo przykro. --------------------Kasia mama Mateusza( Julka( Antosia( i Maksa ( Hej, Ja teĹĽ siÄ™ zapiszÄ™ do tej grupy wsparcia . ChociaĹĽ ja nie mogÄ™ narzekać na brak pomocy Mamy - tyle ĹĽe jest daleko i nie mam moĹĽliwoĹ›ci jej prosić o pomoc. Ale coĹ› tam kupuje dzieciom, mi i mężowi gatki i skarpetki (klasycznie ). Jest zainteresowana co sĹ‚ychać u dziewczynek - a moĹĽe wĹ‚aĹ›ciwie byĹ‚a? Bo kiedy siÄ™ urodziĹ‚y (pierwsze wnuczki) to szalaĹ‚a na ich punkcie, przyjeĹĽdĹĽaĹ‚a do nas w odwiedziny, kupowaĹ‚a peĹ‚no rzeczy. Z czasem coraz mniej. Ostatnio kilka razy mnie prosiĹ‚a (okrężnie) ĹĽebym tak czÄ™sto nie dzwoniĹ‚a - za pierwszym razem zignorowaĹ‚am, ale skoro sobie nie ĹĽyczy... Za to do mojej Siostry dzwoni caly czas - czego ta ostatnia sobie zresztÄ… w ogĂłle nie ĹĽyczy. Obie kiedyĹ› mieszkaĹ‚yĹ›my za granicÄ… - to ja dzwoniĹ‚am do domu za ostatnie pieniÄ…dze, zaĹ› moja Siostra nie musiaĹ‚a sie tym martwić, bo dzwoniĹ‚a do niej Mama (jakoĹ› przeĹ‚amaĹ‚a obawy przed mĂłwieniem po angielsku ). Moja Siostra jest dla mojej Mamy ĹşrĂłdĹ‚em niekoĹ„czÄ…cej siÄ™ troski - bo jeszcze nie ma rodziny !!! - i to moja Mama uwielbia: zamartwiać siÄ™, poĹ›wiÄ™cać. A moja nudna rodzina bez problemĂłw to dla niej ĹĽadne pole do popisu. Jagna, ja tak jak Ty postanowiĹ‚am nie dzwonić do oporu. MoĹĽe za mnÄ… zatÄ™skni? Grupa: Moderatorzy PostĂłw: 9,811 DołączyĹ‚: sob, 05 kwi 03 - 20:54 SkÄ…d: PoznaĹ„ Nr uĹĽytkownika: 421 GG: Ĺ›ro, 04 maj 2005 - 18:56 Hej, Ja teĹĽ siÄ™ zapiszÄ™ do tej grupy wsparcia . ChociaĹĽ ja nie mogÄ™ narzekać na brak pomocy Mamy - tyle ĹĽe jest daleko i nie mam moĹĽliwoĹ›ci jej prosić o pomoc. Ale coĹ› tam kupuje dzieciom, mi i mężowi gatki i skarpetki (klasycznie ). Jest zainteresowana co sĹ‚ychać u dziewczynek - a moĹĽe wĹ‚aĹ›ciwie byĹ‚a? Bo kiedy siÄ™ urodziĹ‚y (pierwsze wnuczki) to szalaĹ‚a na ich punkcie, przyjeĹĽdĹĽaĹ‚a do nas w odwiedziny, kupowaĹ‚a peĹ‚no rzeczy. Z czasem coraz mniej. Ostatnio kilka razy mnie prosiĹ‚a (okrężnie) ĹĽebym tak czÄ™sto nie dzwoniĹ‚a - za pierwszym razem zignorowaĹ‚am, ale skoro sobie nie ĹĽyczy... Za to do mojej Siostry dzwoni caly czas - czego ta ostatnia sobie zresztÄ… w ogĂłle nie ĹĽyczy. Obie kiedyĹ› mieszkaĹ‚yĹ›my za granicÄ… - to ja dzwoniĹ‚am do domu za ostatnie pieniÄ…dze, zaĹ› moja Siostra nie musiaĹ‚a sie tym martwić, bo dzwoniĹ‚a do niej Mama (jakoĹ› przeĹ‚amaĹ‚a obawy przed mĂłwieniem po angielsku ). Moja Siostra jest dla mojej Mamy ĹşrĂłdĹ‚em niekoĹ„czÄ…cej siÄ™ troski - bo jeszcze nie ma rodziny !!! - i to moja Mama uwielbia: zamartwiać siÄ™, poĹ›wiÄ™cać. A moja nudna rodzina bez problemĂłw to dla niej ĹĽadne pole do popisu. Jagna, ja tak jak Ty postanowiĹ‚am nie dzwonić do oporu. MoĹĽe za mnÄ… zatÄ™skni? aĹĽ siÄ™ dziwie, bo sporo osĂłb siÄ™ tutaj nazbieraĹ‚o. Grupa wsparcia chybaby siÄ™ przydaĹ‚a, bo ja do niej tez mogĹ‚abym siÄ™ zapisać. Z tym dzwonieniem, to chyba wiÄ™kszoĹ›c mam tak ma, moja to dzwoni jak czegoĹ› potrzebuje, ale ĹĽeby tak sobie zadzwonić, zapytać jak zdrĂłwko, jak Natala to mogÄ™ zapomnieć . Ja to bym dzwoniĹ‚a codziennie, jak parÄ™ dni nie dzwoniÄ™ to mnie nosi, chce wiedzieć co tam u nich, bije siÄ™ po Ĺ‚apach, obiecuje, ĹĽe nie zadzwoniÄ™, ale przegrywam, zawsze to ja dzwoniÄ™!!! Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 6,013 DołączyĹ‚: Ĺ›ro, 26 sty 05 - 10:30 SkÄ…d: a stÄ…d Nr uĹĽytkownika: 2,585 GG: Ĺ›ro, 04 maj 2005 - 19:03 aĹĽ siÄ™ dziwie, bo sporo osĂłb siÄ™ tutaj nazbieraĹ‚o. Grupa wsparcia chybaby siÄ™ przydaĹ‚a, bo ja do niej tez mogĹ‚abym siÄ™ zapisać. Z tym dzwonieniem, to chyba wiÄ™kszoĹ›c mam tak ma, moja to dzwoni jak czegoĹ› potrzebuje, ale ĹĽeby tak sobie zadzwonić, zapytać jak zdrĂłwko, jak Natala to mogÄ™ zapomnieć . Ja to bym dzwoniĹ‚a codziennie, jak parÄ™ dni nie dzwoniÄ™ to mnie nosi, chce wiedzieć co tam u nich, bije siÄ™ po Ĺ‚apach, obiecuje, ĹĽe nie zadzwoniÄ™, ale przegrywam, zawsze to ja dzwoniÄ™!!! --------------------Natka?ukijustyna, mama Natalki (10 maj 2004) Anio?ka (#21 czerwiec 2005) i ?ukaszka (18 sierpie? 2006)___________________________________Jak chcecie w ?yciu d?ugo by? zdrowiTrzeba da? uj?cie z zadka Moja dzwoni, ĹĽeby po standardowym "jak tam dzieci?" rozpÄ…cząć liteniÄ™ tego co powinnam, albo nie powinnam, co muszÄ™, a czego mi nie wolno... ChociaĹĽ od czasu jak jest obraĹĽona, to nie dzwoni. Dzwoni na jej polecenie Tata. ChociaĹĽ juĹĽ go urobiĹ‚a i on teĹĽ zaczyna tak jak ona. Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 3,353 DołączyĹ‚: pon, 24 lis 03 - 22:04 SkÄ…d: KrakĂłw Nr uĹĽytkownika: 1,210 GG: Ĺ›ro, 04 maj 2005 - 19:22 Moja dzwoni, ĹĽeby po standardowym "jak tam dzieci?" rozpÄ…cząć liteniÄ™ tego co powinnam, albo nie powinnam, co muszÄ™, a czego mi nie wolno... ChociaĹĽ od czasu jak jest obraĹĽona, to nie dzwoni. Dzwoni na jej polecenie Tata. ChociaĹĽ juĹĽ go urobiĹ‚a i on teĹĽ zaczyna tak jak ona. --------------------Kasia mama Mateusza( Julka( Antosia( i Maksa ( wiem, ze to nie to samo ale ja mam taka teĹ›ciowÄ…, i boli mnie jej stosunek do wĹ‚asnego syna a mego męża no i tez nie dzwonie - juĹĽ ze 3 tygodnie bÄ™dzie Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 7,020 DołączyĹ‚: Ĺ›ro, 04 sie 04 - 11:12 SkÄ…d: GdaĹ„sk Nr uĹĽytkownika: 1,982 Ĺ›ro, 04 maj 2005 - 20:23 wiem, ze to nie to samo ale ja mam taka teĹ›ciowÄ…, i boli mnie jej stosunek do wĹ‚asnego syna a mego męża no i tez nie dzwonie - juĹĽ ze 3 tygodnie bÄ™dzie --------------------ParasolkaNic dwa razy siÄ™ nie zdarza I ja teĹĽ do grupy wsparcia siÄ™ NIESTETY zapisujÄ™. Ale to dĹ‚uga historia o mojej mamie. Na roczek wnuka nie przyjechaĹ‚a "BO NIE" , na trzy latka teĹĽ nie przyjechaĹ‚a (nie wiem dlaczego). Nawet nie wklejam tu smutnej buĹşki, bo juĹĽ sama nie wiem co mam o tym myĹ›leć. Za to u wnusi (rĂłwieĹ›niczka Fifi) jest bardzo czÄ™sto (wszyscu mieszkamy w jednym mieĹ›cie), co dziennie rozmawia z niÄ… przez telefon, obdarowuje drobiazgami (lizaczek, cukiereczek itp.), jak siÄ™ widzÄ… to przytulaja, miziaja itd. Fifi tego z jej strony nie zna Za to teĹ›ciĂłwka spisuje siÄ™ w roli babci na STO DWA! I to jest waĹĽne!!! Kas Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 435 DołączyĹ‚: wto, 01 kwi 03 - 23:25 SkÄ…d: Gdynia Nr uĹĽytkownika: 276 GG: czw, 05 maj 2005 - 03:59 I ja teĹĽ do grupy wsparcia siÄ™ NIESTETY zapisujÄ™. Ale to dĹ‚uga historia o mojej mamie. Na roczek wnuka nie przyjechaĹ‚a "BO NIE" , na trzy latka teĹĽ nie przyjechaĹ‚a (nie wiem dlaczego). Nawet nie wklejam tu smutnej buĹşki, bo juĹĽ sama nie wiem co mam o tym myĹ›leć. Za to u wnusi (rĂłwieĹ›niczka Fifi) jest bardzo czÄ™sto (wszyscu mieszkamy w jednym mieĹ›cie), co dziennie rozmawia z niÄ… przez telefon, obdarowuje drobiazgami (lizaczek, cukiereczek itp.), jak siÄ™ widzÄ… to przytulaja, miziaja itd. Fifi tego z jej strony nie zna Za to teĹ›ciĂłwka spisuje siÄ™ w roli babci na STO DWA! I to jest waĹĽne!!! Kas --------------------mama Fifi a u mnie jest odwrotnie, nadopiekuĹ„czość - najpierw w stosunku do mnie, teraz do Jacha. Niezdrowa, bardzo niezdrowa. Bokiem, uszami, wszystkim mi juĹĽ wychodzi. Ech, obym nie byĹ‚a taka jak ona. Nigdy. Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 3,788 DołączyĹ‚: wto, 01 kwi 03 - 09:51 Nr uĹĽytkownika: 249 czw, 05 maj 2005 - 08:37 a u mnie jest odwrotnie, nadopiekuĹ„czość - najpierw w stosunku do mnie, teraz do Jacha. Niezdrowa, bardzo niezdrowa. Bokiem, uszami, wszystkim mi juĹĽ wychodzi. Ech, obym nie byĹ‚a taka jak ona. Nigdy. Smutno mi siÄ™ robi, jak to wszystko czytam. Smutno, dlatego, ĹĽe jest aĹĽ tyle mam, ktĂłre nie kochajÄ… swoich dorosĹ‚ych cĂłrek. Moja mama bardzo chetnie pomaga, gdy jÄ… poproszÄ™, ale wypomina przy tym ile moĹĽe, jak bardzo mi pomaga, ile ja jej zawdziÄ™czam, ile ona dla mnie zrobiĹ‚a przez caĹ‚e moje ĹĽycie, ĹĽe gdyby nie ona, to nie wiadomo gdzie bym skoĹ„czyĹ‚a. StraciliĹ›my cudownÄ… nianie i teraz mama zajmuje siÄ™ moimi dziećmi. Bardzo chetnie siÄ™ opiekuje pod warunkiem, ĹĽe jest to nie dĹ‚uĹĽej niĹĽ 3 godziny dziennie i ma do opieki tylko mĹ‚odszego, kĂłrego strasznie faworyzuje, zaniedbujÄ…c emocjonalnie starszego. Nie jest osobÄ… pracujÄ…cÄ…, ale caĹ‚y czas mĂłwi, ze nie ma na nic czasu. Polecam ksiÄ…ĹĽkÄ™ Susan Forward "Toksyczni rodzice". DziÄ™ki niej zrozumiaĹ‚am, ĹĽe ja jestem dorosłą i powinnam siÄ™ wyzwolić od myĹ›li, ĹĽe mogÄ™ zmienić moich rodzicĂłw, ktĂłrzy sÄ… bardzo dobrymi ludzmi, ale coĹ› im to w kontaktach ze mna nie wychodzi. Nie da siÄ™ ich zmienić, probowaĹ‚am wielokrotnie, różnymi metodami. JeĹ›li kogoĹ› siÄ™ nie da zmienić, znaczy, ĹĽe samemu trzeba siÄ™ zmienić. Staram siÄ™ uniezaleznić siÄ™ od nich na poziomie psychologicznym, czego i Wam ĹĽyczÄ™. Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 763 DołączyĹ‚: pon, 22 mar 04 - 11:08 SkÄ…d: ze Wsi, Starej Nr uĹĽytkownika: 1,566 czw, 05 maj 2005 - 13:51 Smutno mi siÄ™ robi, jak to wszystko czytam. Smutno, dlatego, ĹĽe jest aĹĽ tyle mam, ktĂłre nie kochajÄ… swoich dorosĹ‚ych cĂłrek. Moja mama bardzo chetnie pomaga, gdy jÄ… poproszÄ™, ale wypomina przy tym ile moĹĽe, jak bardzo mi pomaga, ile ja jej zawdziÄ™czam, ile ona dla mnie zrobiĹ‚a przez caĹ‚e moje ĹĽycie, ĹĽe gdyby nie ona, to nie wiadomo gdzie bym skoĹ„czyĹ‚a. StraciliĹ›my cudownÄ… nianie i teraz mama zajmuje siÄ™ moimi dziećmi. Bardzo chetnie siÄ™ opiekuje pod warunkiem, ĹĽe jest to nie dĹ‚uĹĽej niĹĽ 3 godziny dziennie i ma do opieki tylko mĹ‚odszego, kĂłrego strasznie faworyzuje, zaniedbujÄ…c emocjonalnie starszego. Nie jest osobÄ… pracujÄ…cÄ…, ale caĹ‚y czas mĂłwi, ze nie ma na nic czasu. Polecam ksiÄ…ĹĽkÄ™ Susan Forward "Toksyczni rodzice". DziÄ™ki niej zrozumiaĹ‚am, ĹĽe ja jestem dorosłą i powinnam siÄ™ wyzwolić od myĹ›li, ĹĽe mogÄ™ zmienić moich rodzicĂłw, ktĂłrzy sÄ… bardzo dobrymi ludzmi, ale coĹ› im to w kontaktach ze mna nie wychodzi. Nie da siÄ™ ich zmienić, probowaĹ‚am wielokrotnie, różnymi metodami. JeĹ›li kogoĹ› siÄ™ nie da zmienić, znaczy, ĹĽe samemu trzeba siÄ™ zmienić. Staram siÄ™ uniezaleznić siÄ™ od nich na poziomie psychologicznym, czego i Wam ĹĽyczÄ™. --------------------Mama Kacperka ( Igorka ( Hubercika ( i anioĹ‚ka (10 ['] FCJPNFM wypisuje sie z tego klubu - moja mama zadzwonila zapytac co u mnie. Zobaczyla moj samochod na miescie (kiedys byl jej) podeszla z kluczykiem do bagaznika, kiedy nie udalo jej sie otworzyc zorientowala sie, ze jej samochod (kiedys moj) jest pare metrow dalej. No i pewnie dlatego przypomniala sobie o mnie. Po chwili rozmowy opowiedziala mi historie zakupu ekri czy rozowych butow z jakas klamerka , ktore kupila do ekri spodniczki chyba w roze , no i pogadalysmy sobie po babsku o duperelach. I wiecie co zrozumialam dzieki Wam , ze to nie jest tak, ze moja mama mnie nie lubi, ona mnie nie tylko lubi ale i kocha. Tylko wlasnie ona tak ma po latach biedy, potem juz nie biedy ale kiedy nie miala wlasnych pieniedzy, teraz kiedy ma do swojej tylko i wylacznie dyspozycji, po latach rezygnacji z siebie samej (bo zajmowala sie nami, a jak juz pisalam robila wszystko za nas, za ojca), ona na tyle odzyla ze juz nie chce zajmowac sie wnukami. Nigdy ale to nigdy nie powiedzialybyscie ze moja mama ma 58 lat, chociaz 15 lat temu wygladala na 55 I chociaz moge nie byc tym zachwycona, bo przydalaby mi sie tak babcia co piecze ciasta, zabiera wnuki do siebie, i wybiera dla nich skarpetki przez godzine (tak jak nasza pracownica) to niech sobie zyje jak chce - to jej zycie. Moze nawet to i lepsze niz mialaby zyc naszym zyciem. Niech jej serce porusza nowa para butow, a nie jak tej naszej pracownicy to co wnuczek powiedzial. Niech jezdzi na narty z ojcem, a nie poswieca ten czas na opieke nad MOIMI dziecmi. Skoro jest szczesliwa (a na taka w koncu wyglada ) to nich jej. Ja sobie poradze. Wszystkiego najlepszego mamusiu. A Wam dzieki za pomoc (o rany ile ja jeszcze musze w tej mojej biednej glowie poukladac) Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 2,411 DołączyĹ‚: nie, 28 mar 04 - 18:03 SkÄ…d: x Nr uĹĽytkownika: 1,608 czw, 05 maj 2005 - 22:55 wypisuje sie z tego klubu - moja mama zadzwonila zapytac co u mnie. Zobaczyla moj samochod na miescie (kiedys byl jej) podeszla z kluczykiem do bagaznika, kiedy nie udalo jej sie otworzyc zorientowala sie, ze jej samochod (kiedys moj) jest pare metrow dalej. No i pewnie dlatego przypomniala sobie o mnie. Po chwili rozmowy opowiedziala mi historie zakupu ekri czy rozowych butow z jakas klamerka , ktore kupila do ekri spodniczki chyba w roze , no i pogadalysmy sobie po babsku o duperelach. I wiecie co zrozumialam dzieki Wam , ze to nie jest tak, ze moja mama mnie nie lubi, ona mnie nie tylko lubi ale i kocha. Tylko wlasnie ona tak ma po latach biedy, potem juz nie biedy ale kiedy nie miala wlasnych pieniedzy, teraz kiedy ma do swojej tylko i wylacznie dyspozycji, po latach rezygnacji z siebie samej (bo zajmowala sie nami, a jak juz pisalam robila wszystko za nas, za ojca), ona na tyle odzyla ze juz nie chce zajmowac sie wnukami. Nigdy ale to nigdy nie powiedzialybyscie ze moja mama ma 58 lat, chociaz 15 lat temu wygladala na 55 I chociaz moge nie byc tym zachwycona, bo przydalaby mi sie tak babcia co piecze ciasta, zabiera wnuki do siebie, i wybiera dla nich skarpetki przez godzine (tak jak nasza pracownica) to niech sobie zyje jak chce - to jej zycie. Moze nawet to i lepsze niz mialaby zyc naszym zyciem. Niech jej serce porusza nowa para butow, a nie jak tej naszej pracownicy to co wnuczek powiedzial. Niech jezdzi na narty z ojcem, a nie poswieca ten czas na opieke nad MOIMI dziecmi. Skoro jest szczesliwa (a na taka w koncu wyglada ) to nich jej. Ja sobie poradze. Wszystkiego najlepszego mamusiu. A Wam dzieki za pomoc (o rany ile ja jeszcze musze w tej mojej biednej glowie poukladac) Mam takÄ… eks-babciÄ™. Potworność... Kobieta nastawiona na siebie i swojego starszego synusia (nie szkodzi, ĹĽe pijak w ostatnim stadium choroby alkoholowej)... Mnie uczyĹ‚a niemieckiego, chociaĹĽ wolaĹ‚am rosyjski z tatÄ…, a zabawy polegaĹ‚y na tym: "A jak babcia zemdleje, to co zrobisz?" Jak miaĹ‚am 4 lata dostaĹ‚am u niej ćwiartkÄ™ pieczonego kurczaka i nóż i widelec wraz z nakazem: "Masz jeść jak czĹ‚owiek, nie wstaniesz od stoĹ‚u, pĂłki nie zjesz wszystkiego noĹĽem i widelcem." Kiedy mĂłj ojciec półtora roku temu wypiĹ‚ puszkÄ™ piwa z rozpuszczonÄ… fiolkÄ… lekĂłw nasennych, zadzwoniĹ‚ do niej, ĹĽeby powiedzieć, co zrobiĹ‚... PrzerwaĹ‚a mu: "Czekaj, zadzwoĹ„ później, oglÄ…dam komisjÄ™ d/s afery Rywina" Moja mĹ‚odsza siostra znalazĹ‚a martwego ojca dwie godziny później... Dlatego to moja eks-babcia... Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 853 DołączyĹ‚: Ĺ›ro, 29 gru 04 - 10:05 SkÄ…d: BiaĹ‚ystok (kiedyĹ›), Mielec (teraz) Nr uĹĽytkownika: 2,462 GG: piÄ…, 06 maj 2005 - 09:50 Mam takÄ… eks-babciÄ™. Potworność... Kobieta nastawiona na siebie i swojego starszego synusia (nie szkodzi, ĹĽe pijak w ostatnim stadium choroby alkoholowej)... Mnie uczyĹ‚a niemieckiego, chociaĹĽ wolaĹ‚am rosyjski z tatÄ…, a zabawy polegaĹ‚y na tym: "A jak babcia zemdleje, to co zrobisz?" Jak miaĹ‚am 4 lata dostaĹ‚am u niej ćwiartkÄ™ pieczonego kurczaka i nóż i widelec wraz z nakazem: "Masz jeść jak czĹ‚owiek, nie wstaniesz od stoĹ‚u, pĂłki nie zjesz wszystkiego noĹĽem i widelcem." Kiedy mĂłj ojciec półtora roku temu wypiĹ‚ puszkÄ™ piwa z rozpuszczonÄ… fiolkÄ… lekĂłw nasennych, zadzwoniĹ‚ do niej, ĹĽeby powiedzieć, co zrobiĹ‚... PrzerwaĹ‚a mu: "Czekaj, zadzwoĹ„ później, oglÄ…dam komisjÄ™ d/s afery Rywina" Moja mĹ‚odsza siostra znalazĹ‚a martwego ojca dwie godziny później... Dlatego to moja eks-babcia... --------------------It might look like I'm doing nothing, but at the cellular level I'm really quite busy. CYTAT(Trusia)Mam takÄ… eks-babciÄ™. Potworność... Kobieta nastawiona na siebie i swojego starszego synusia (nie szkodzi, ĹĽe pijak w ostatnim stadium choroby alkoholowej)... Mnie uczyĹ‚a niemieckiego, chociaĹĽ wolaĹ‚am rosyjski z tatÄ…, a zabawy polegaĹ‚y na tym: "A jak babcia zemdleje, to co zrobisz?" Jak miaĹ‚am 4 lata dostaĹ‚am u niej ćwiartkÄ™ pieczonego kurczaka i nóż i widelec wraz z nakazem: "Masz jeść jak czĹ‚owiek, nie wstaniesz od stoĹ‚u, pĂłki nie zjesz wszystkiego noĹĽem i widelcem." Kiedy mĂłj ojciec półtora roku temu wypiĹ‚ puszkÄ™ piwa z rozpuszczonÄ… fiolkÄ… lekĂłw nasennych, zadzwoniĹ‚ do niej, ĹĽeby powiedzieć, co zrobiĹ‚... PrzerwaĹ‚a mu: "Czekaj, zadzwoĹ„ później, oglÄ…dam komisjÄ™ d/s afery Rywina" Moja mĹ‚odsza siostra znalazĹ‚a martwego ojca dwie godziny później... Dlatego to moja eks-babcia... Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 7,020 DołączyĹ‚: Ĺ›ro, 04 sie 04 - 11:12 SkÄ…d: GdaĹ„sk Nr uĹĽytkownika: 1,982 piÄ…, 06 maj 2005 - 13:13 CYTAT(Trusia)Mam takÄ… eks-babciÄ™. Potworność... Kobieta nastawiona na siebie i swojego starszego synusia (nie szkodzi, ĹĽe pijak w ostatnim stadium choroby alkoholowej)... Mnie uczyĹ‚a niemieckiego, chociaĹĽ wolaĹ‚am rosyjski z tatÄ…, a zabawy polegaĹ‚y na tym: "A jak babcia zemdleje, to co zrobisz?" Jak miaĹ‚am 4 lata dostaĹ‚am u niej ćwiartkÄ™ pieczonego kurczaka i nóż i widelec wraz z nakazem: "Masz jeść jak czĹ‚owiek, nie wstaniesz od stoĹ‚u, pĂłki nie zjesz wszystkiego noĹĽem i widelcem." Kiedy mĂłj ojciec półtora roku temu wypiĹ‚ puszkÄ™ piwa z rozpuszczonÄ… fiolkÄ… lekĂłw nasennych, zadzwoniĹ‚ do niej, ĹĽeby powiedzieć, co zrobiĹ‚... PrzerwaĹ‚a mu: "Czekaj, zadzwoĹ„ później, oglÄ…dam komisjÄ™ d/s afery Rywina" Moja mĹ‚odsza siostra znalazĹ‚a martwego ojca dwie godziny później... Dlatego to moja eks-babcia... --------------------ParasolkaNic dwa razy siÄ™ nie zdarza Dlaczego moja mama mnie nie lubi 1 UĹĽytkownikĂłw czyta ten temat (1 GoĹ›ci i 0 Anonimowych uĹĽytkownikĂłw) 0 Zarejestrowanych:
Reading 4 minViews Moja mama ma już 73 lata. Jest kobietą dość nowoczesną, mimo sędziwego wieku, a także aktywną. Przez czterdzieści lat żyła w szczęśliwym małżeństwie z naszym ojcem. Po prostu nie mogliśmy się nacieszyć tym, że mieliśmy szczęście urodzić się w takiej rodzinie. Tata i mama bardzo się kochali, bo kiedy mama miała 63 lata, a tata zmarł, ledwo przeżyła to wszystko. Wspieraliśmy ją tak bardzo, jak tylko mogliśmy, proponowaliśmy nawet przeprowadzkę do jednego z nas, ale ona i tak odmawiała. Powiedziała, że ma przyjaciół i chce mieszkać w tym samym szczęśliwym mieszkaniu, w którym mieszkali z tatą. Mijały lata, powoli myśli o żałobie zaczęły tracić sens, a każda kolejna rozmowa o moim ojcu nie wywoływała coraz to więcej łez u naszej mamy. Mogliśmy spokojnie siedzieć przy stole, wspominać wesołe i zabawne chwile z życia. Cóż, moja mama wydawała się nawet trochę młodsza po siedemdziesiątce. Po raz kolejny mój brat i ja z rodzinami przyjechaliśmy, aby ją odwiedzić. A ona oświadczyła nam od progu, że zamieszkała z nowym mężczyzną i prosi o uszanowanie jej decyzji. Oczywiście byliśmy trochę zaskoczeni tą wiadomością. Wcześniej moja mama powiedziała, że nie będzie budować relacji z nikim innym. Na przykład, dlaczego na starość miałaby zalecać się do jakiegoś mężczyzny. Lepiej żyć samotnie, gdy przychodzą do niej przyjaciele. Mężczyźni są całkowicie bezużyteczni. Jesteśmy dorośli, więc staraliśmy się zrozumieć nową sytuację i nie oceniać pochopnie. Jednym słowem nie zaczęliśmy się kłócić z mamą. Jest dorosłą kobietą i przeżyła swoje życie. To do niej należała decyzja, jak postępować dalej i czy budować relację z kimś, czy nie. Mogła liczyć na nasze wsparcie w każdej sprawie. Usiedliśmy przy stole, ten człowiek nazywał się Igor. Był w wieku mojej mamy, ale wyglądał bardzo młodo, na około 60 lat, jego włosy były czarne, doskonałej jakości, miał też drogi garnitur. Można pomyśleć, że to jakiś biznesmen, ale w rzeczywistości to zwykły emeryt. Okazał się bardzo rozmowny, od czasu do czasu opowiadał dowcipy i zabawne historie. Ale coś było w nim podejrzanego, nie powiedział ani słowa o sobie, a gdy tylko poruszaliśmy ten temat, od razu go urywał. Nie spodobało nam się to. Kiedy pierwszego dnia znajomości podszedł do brata i poprosił o pieniądze na spłatę długu, wszystko natychmiast stało się jasne. Dla nas jasne, ale nie dla mamy. Mama ze łzami w oczach poprosiła o pożyczenie pieniędzy, a mój brat je dał. Dwa dni później czekaliśmy na wieści. Córka tego Igora zadzwoniła, powiedziała, że jej ojciec to prawdziwym żigolo. Szuka samotnych starszych kobiet, przyprawia je o zawrót głowy i żyje na ich koszt, a gdy tylko skończą się pieniądze, natychmiast ucieka. Już około dziesięciu kobiet tak oszukał. Od razu powiedziałam mojemu bratu, on zadzwonił do tego Igora, ale telefon był wyłączony. Pod adresem, o którym mówił, że tam mieszka, mieszkali w ogóle inni ludzie. W ten sposób mój brat już nigdy nie otrzymał zwrotu pieniędzy, a mama straciła przyjaciela.
Kiedyś żyliśmy prawie jak w bajce. Miałam kochającą się rodzinę – tatę i mamę. Mieszkaliśmy w niedużym, ale przytulnym jednopokojowym mieszkaniu. Mieliśmy wszystko, czego potrzeba do szczęścia. Ojciec pracował w banku, mama w przedszkolu. Wieczorem siadaliśmy razem, piliśmy w kuchni herbatę i rozmawialiśmy. W weekendy chodziliśmy na spacery albo w coś graliśmy. To są moje ulubione wspomnienia z dzieciństwa. Kiedy miałam 9 lat, mój ojciec zmarł z powodu choroby. To była dla nas wielka tragedia. Wspierałyśmy się nawzajem, jak umiałyśmy. W tamtym czasie najbardziej odczułam miłość mojej mamy. Zostałyśmy same. Dla niej to było trudne, ale widziałam, jak stara się mi tego nie okazywać. I tak w pełnej zgodzie minęły nam 3 lata. Wtedy moja mama spotkała swojego drugiego męża. Poznała Tadeusza kiedyś w parku i zaczęli się widywać. Początkowo byłam przeciwna ich związkowi, ale później zdałam sobie sprawę, że moja mama zasługuje na miłość, więc im nie przeszkadzałam. Polubiłam Tadka, stał się moim przyjacielem i mieliśmy normalne kontakty. Mama znów była szczęśliwa. Niedługo później pobrali się. A my przeprowadziłyśmy się do Tadeusza. Teraz mieszkaliśmy we troje w pięknym trzypokojowym mieszkaniu. Miałam nawet swój własny pokój. Nasze mieszkanie wynajęliśmy. Wkrótce mama oznajmiła, że jest w ciąży. Byłam szczęśliwa, bo zawsze chciałam mieć siostrę albo brata. Tak więc niedługo urodziła się Natalka. Po prostu ją uwielbiałam. Nie odstępowałam jej na krok. Za każdym razem, gdy płakała, kołysałam ją i śpiewałam piosenki. Wszystko było w porządku, ale wtedy jakoś zmienił się stosunek Tadeusza do mnie. Złościł się, nie rozmawiał ze mną. Mama też miała dla mnie mało czasu. Ale nie obrażałam się na nią, starałam się jej pomagać. Jednak z biegiem czasu jakby zupełnie o mnie zapomnieli. Jakbym nie należała do rodziny. Byłam w okresie dojrzewania. Wszystko brałam sobie głęboko do serca. Zaczęły się kłótnie z matką. Potem z ojczymem. W pewnym momencie uznał, że ma prawo mnie uczyć i wychowywać. Nie mogłam tego znieść! Zawsze mu mówiłam, że nie jest moim ojcem i nigdy go nie zastąpi. To jeszcze bardziej złościło Tadeusza. Moja siostra rosła, a ja obserwowałam miłość, ale sama jej nie czułam. W tym momencie chciałam jak najszybciej skończyć szkołę, dostać się gdzieś na studia i wyjechać. I tak się stało, rok później poszłam na uniwersytet i przeniosłam się do akademika. Teraz mieszkałam w innym mieście. Psychicznie to było dla mnie dużo łatwiejsze. Ale denerwujące było to, że moja matka nawet nie interesowała się tym, jak sobie radzę. Dzwoniła bardzo rzadko, a jeżeli już, to opowiadała tylko o swojej ukochanej Natalce. Złościłam się, gdy słyszałam jej imię. Dlatego po studiach nie zamierzałam wracać do domu. Pomyślałam – znajdę pracę, wprowadzę się do dawnego mieszkania rodziców i będę żyła sama. Ale stało się inaczej. Już na pierwszym roku zaczęłam spotykać się z Szymonem. Był ode mnie starszy o trzy lata. Traktowaliśmy ten związek poważnie i planowaliśmy w przyszłości się pobrać. A los postanowił to przyspieszyć. Zaraz po ukończeniu studiów dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Byliśmy lekko zszokowani. To nie pasowało do naszych planów. Ale zaakceptowaliśmy ten fakt i zaczęliśmy się zastanawiać, co dalej robić. Szymon zachował się jak prawdziwy mężczyzna i od razu zaproponował mi małżeństwo. Zgodziłam się. Powiedziałam o tym mamie, ale w ogóle nie potrafiłam zrozumieć jej reakcji. Nie była nawet szczęśliwa, że zostanie babcią. Przyjęła tę wiadomość dość chłodno, zapytała tylko, co planujemy dalej. Powiedziałam jej, że się pobierzemy i chcielibyśmy zamieszkać w mieszkaniu mojego ojca. Matka spojrzała na mnie ostro. – Jak ty to sobie wyobrażasz, że będziecie tam mieszkali? Przez ciebie mam wyrzucić tych ludzi na ulicę? Powiedzieć, że mnie zamurowało, to jak nic nie powiedzieć. To jest również moje mieszkanie! A mama ma swojego Tadeusza z mieszkaniem, i to większym. On je obie z Natalką całkowicie zabezpieczy, matka nie musi nawet pracować. Ale i tak kurczowo trzyma się tych pieniędzy z najmu i żałuje mieszkania własnej ciężarnej córce. Bardzo się obraziłam na matkę. Nie rozumiem, gdzie się podziała nasza dawna relacja. Gdzie się podziała jej miłość do mnie i dlaczego jestem jej tak obojętna? Poczułam się zraniona tą niesprawiedliwością. W żaden sposób nie byłam w stanie przekonać mojej matki. Na szczęście miałam przy sobie Szymona. Wspierał mnie pod każdym względem. Powiedział, że możemy przez jakiś czas mieszkać z jego rodzicami. Ma pracę, więc powinno wystarczyć pieniędzy na życie i na dziecko. W razie czego jego mama nam pomoże. To wspaniała kobieta. Teściowa od razu przyjęła mnie jak własną córkę. Szybko znalazłyśmy wspólny język. Po narodzinach wnuka bardzo mi pomagała. Rozumiała mnie tak, jak matka powinna rozumieć własną córkę. Ale moja rodzina odwróciła się ode mnie. Po incydencie z mieszkaniem nawet już z nimi nie rozmawiam. Jestem teraz w innej rodzinie – w której jestem kochana, szanowana i w której bierze się moje zdanie pod uwagę.
moja mama mnie nie kocha